Na każdym kroku ktoś coś podsumowuje. To jasne, bo człowiek to taka specyficzna istota, która potrzebuje granic. Granic czasowych, przestrzennych, prawnych, formalnych i umownych, generalnie granic wszelkich. Nie zaczynamy diety od zaraz, tylko od poniedziałku, nie podejmujemy nowych wyzwań już, tylko od nowego miesiąca, tygodnia, ewentualnie od jutra. Ja też tak mam, co lepsze należę również do grona osób, które wyzwania podejmują i porzucają bądź zapominają. No cóż, jesteśmy tylko (a może należałoby napisać AŻ) ludźmi. Mamy swoje zalety, mamy też wady. Mamy swoje plany te zrealizowane i te niewykonane. I o tym właśnie będzie teraz mowa.
Bloga założyłam już po przyjściu na świat mojego małego smerfa w czerwcu, dla oderwania od problemów dnia codziennego, zmotywowana innymi blogami w sieci. Do września blog kulał, a raczej egzystował w eterze bez jakiegokolwiek zainteresowania, mojego i waszego też. I gdyby nie moje wspaniałe koleżanki z klubu Kobiety To Czytają sytuacja taka pewnie by się ciągnęła nadal. Jednak motywacja płynąca od tych dziewczyn, jest tak wielka, że nie sposób tego opisać w tych kilku słowach. Dziewczyny jesteście cudowne! Dziękuję :).
Nie będzie tu statystyki przeczytanych książek, bo jej nie prowadzę i nie mam ochoty tego sprawdzać we wszystkich tych miejscach, w których mogłabym to zrobić. Nie będzie rankingu najlepszych książek. Najgorszych też nie. Nie będzie przechwalajstwa ile to czytam, ile czasu spędzam z książką w dłoni, ile z czytnikiem, ile kupiłam, ile wymieniłam, ile wygrałam, ile sprzedałam i co tam jeszcze. Chyba nie o to chodzi. Ja czytam bo lubię, sprawia mi to przyjemność i jest najlepszym relaksem. Nie jest to wyścig, nigdzie się nie spieszę. Czasem coś przeczytam w weekend, a czasem w 3 tygodnie i to też jest okey. Nie jest to blog współpracujący z wydawnictwami, bo nie mam na to czasu, ani chyba umiejętności pisarskich na tyle dużych, żeby gdzieś "zaistnieć". Jest to blog sponsorowany głównie przez moją drugą wielce wyrozumiałą połówkę i moje fundusze zdobywane w dziale edukacji najmłodszych polaków;). Nie jest to blog często odwiedzany - nie szkodzi. Chodzi o to, że jest mi z tu dobrze. Jest mi niezmiernie miło, że ktoś czyta to co czasem mam do powiedzenia. :) I tu właśnie przechodzę do meritum (Ta dam! Fanfary! W końcu!).
Mam do powiedzenia coś niezbyt często, bo mam SYNA, męża, pracę, pranie, sprzątanie i inne wielce ważne sprawy. I jak tu teraz pogodzić to wszystko z czytaniem, pisaniem recenzji i udzielaniem się wirtualnie? No jak?
Oto kilka rozwiązań, pomysłów wprowadzonych już, bądź planowanych do wprowadzenia w czasie najbliższym. Jeśli chodzi o syna to sprawa jest banalnie prosta. Daję mu meliskę w ilości dużeeej, usypiam na godzinkę, góra cztery i czytam, piszę, czy co tam potrzebuję. Opcja druga sprzedaję Cyganom, ojcu, babci, sąsiadom, w sumie bez znaczenia komu, byleby wzięli. Ewentualne wyjście trzecie - choć nie zawsze działa - nastawiam program bawełna 40 w trybie eko i sadzam smerfa przed pralką (ważne! rzeczy w pralce powinny być kolorowe!).
Z mężem kłopotu czasem mniej, czasem więcej, zależy w jakim jest humorze. Ostatnio sprawę rozwiązał nam PS3 i plik gier, ale mimo to czasem narzeka. Najlepiej wysłać do pracy, coby nie widział moich poczynań.
Praca i obowiązki domowe to już w ogóle jest głębszy problem. Pracy nie warto rzucać, bo fundusze na książki być muszą. Najlepiej ją jednak lubić, żeby nie popaść w marazm i mieć jakąś odskocznię od wiecznego czytania. A obowiązki, no cóż mam na lodówce magnes z mądrością przodków - Kurz nie rzuca się tak bardzo w oczy jeśli jest wszędzie. :)
Oto kilka rozwiązań, pomysłów wprowadzonych już, bądź planowanych do wprowadzenia w czasie najbliższym. Jeśli chodzi o syna to sprawa jest banalnie prosta. Daję mu meliskę w ilości dużeeej, usypiam na godzinkę, góra cztery i czytam, piszę, czy co tam potrzebuję. Opcja druga sprzedaję Cyganom, ojcu, babci, sąsiadom, w sumie bez znaczenia komu, byleby wzięli. Ewentualne wyjście trzecie - choć nie zawsze działa - nastawiam program bawełna 40 w trybie eko i sadzam smerfa przed pralką (ważne! rzeczy w pralce powinny być kolorowe!).
Z mężem kłopotu czasem mniej, czasem więcej, zależy w jakim jest humorze. Ostatnio sprawę rozwiązał nam PS3 i plik gier, ale mimo to czasem narzeka. Najlepiej wysłać do pracy, coby nie widział moich poczynań.
Praca i obowiązki domowe to już w ogóle jest głębszy problem. Pracy nie warto rzucać, bo fundusze na książki być muszą. Najlepiej ją jednak lubić, żeby nie popaść w marazm i mieć jakąś odskocznię od wiecznego czytania. A obowiązki, no cóż mam na lodówce magnes z mądrością przodków - Kurz nie rzuca się tak bardzo w oczy jeśli jest wszędzie. :)
I tym pozytywnym akcentem zakańczam moje chaotyczne rozważania końcoworoczne.
Życzę Wam mnóstwa czasu na czytanie w Nowym Roku 2015, sakiewki bez dna na wymarzone pozycje książkowe i aby wróżka książkuszka przyniosła Wam plany nowej biblioteki wraz z środkami na realizację tego przedsięwzięcia.
Sobie tego też życzę, a co!
Sobie tego też życzę, a co!
ACH! Bym zapomniała o KONKURSie!
Zatem do wygrania mamy jeden egzemplarz książki "Gdy zakwitną poziomki". Do wygrania jest dlatego, że mam dwa. Stał się to tak, że jeden wygrałam :) i sobie zatrzymam (a jakże:)), a drugi dostałam. Zatem mogę się podzielić z Wami. Zadanie jest proste opisane w punkcie 3 regulaminu.
Regulamin:
1. Polub stronę Zapiski-fiszki na Facebooku.
2. Polub posta z konkursem.
3. Na blogu w komentarzu, pod postem konkursowym, będąc kreatywnym! napisz 5 najbardziej absurdalnych sposobów na uzyskanie większej ilości czasu na czytanie.
4. Odpowiedź konkursową zaczynamy słowami: Sposobów 5 by czytać więcej...
a na końcu wpisujemy nick lub imię i nazwisko.
5. Konkurs trwa od 31.12.2014 do 07.01.2014 do 23.59.
6. Wyniki zostaną ogłoszone do 3 dni od daty zakończenia konkursu na blogu w nowym poście.
7. Na adres do wysyłki czekam 3 dni, potem wybieram kolejnego zwycięzcę.
8. Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski.
Aha, tak jak poprzednim razem będzie można wygrać też ręcznie robione zakładki z wybranym przez siebie motywem. Podobno warto. ;) Zapraszam i bawcie się dobrze!