wtorek, 21 listopada 2017

"Dar morza" i "Dobroć nieznajomych" - spotkania dyskusyjnego klubu książki


Tego jeszcze nie było, żebym była 3 relacje do tyłu. Generalnie mam mnóstwo blogowych zaległości. Składa się na to wiele czynników i póki co nic nie mogę na to poradzić, poza tym, że postaram się teraz troszkę nadrobić. Zatem dziś telegraficzny skrót i relacja dwa w jednym, prawie jak szampon z odżywką. :)

Od mojego ostatniego sprawozdania minęło sporo czasu i odbyły się już 3 spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet z Podbeskidzia. Wbrew temu co mówi się w internecie, to że nas nie ma wirtualnie, wcale nie oznacza, że nic się nie dzieje i nie istniejemy. Wręcz przeciwnie, mamy się dobrze i dzieje się dużo. Czytamy, dyskutujemy, spotykamy się, robimy sesje i tak co miesiąc. 









We wrześniu tematyka oscylowała wokół realności wydarzeń w czytanych przez nas powieściach. Byłyśmy zgodne co do tego, że tym razem autorka trochę za bardzo popłynęła w swojej opowieści. Dyskusja zeszła na takie tory dzięki książce Diane Chamberlain "Dar morza", która nie tylko mnie wydała się zbyt serialowa i przerysowana. Wrześniowe spotkanie odbyło się w scenerii Ogrodów Pudełko w Pisarzowicach. Plaża i statek idealnie wpasowały się w tematykę książki, natomiast wnętrza stylowej kawiarni były wymarzonym tłem do przeczytania fragmentu powieści. Frekwencja wrześniowego spotkania nie była zbyt wysoka, jednak pożegnanie lata w wykonaniu naszego klubu  uważam za bardzo udane. 


Kolejna pora roku rozbłysnęła feerią barw na październikowym spotkaniu. Ambitne plany sesji w plenerze pokrzyżowała nam rozkapryszona pogoda - silny wiatr i przelotne opady deszczu. Dla nas jednak nie ma rzeczy niemożliwych. Restauracja "Kogut i kurka" w Goczałkowicach Zdroju nabrała jesiennych kolorów dzięki przyniesionym liściom. 

Liść był najważniejszym elementem sesji inspirowanej książką "Dobroć nieznajomych". To była do tej pory najtrudniejsza dla nas lektura. Wiele z nas w ogóle przez nią nie przebrnęło. Przyznam szczerze, że ja też nie byłam w stanie jej czytać i odpuściłam. Takie powieści pokazują, że nie każda książka nadaje się na spotkanie przy kawie. Są tematy których nie można po prostu przegadać i odhaczyć. Dzięki tej powieści wiemy, że na nasze spotkania  musimy zawsze dobrze przemyśleć dobór lektury.