piątek, 19 grudnia 2014

Co? Komu? Po co? - świąteczne rady Zapiskowe


Każdy pisze o najlepszych książkowych prezentach. Jedni robią rankingi, inni polecajki, jeszcze inni ankiety, a niektórzy konkursy i nagle okazuje się, że wszyscy czytają! Wielkie WOW! Dla każdego książka jest prezentem idealnym. Czy to dla mamy, która nie ma czasu, czy dla brata, co całymi dniami przed komputerem przesiaduje, a nawet dla dziadka, co nam niedowidzi już ze 20 lat. Otóż nie! Nie każdy uzna książkę za prezent dla niego idealny. Ale w końcu, ja też prowadzę blog o książkach, a tu taka negacja skąd? Zatem przejdźmy do meritum mojego poglądu na książko-prezenty. Jako wielka fanka czytelnictwa, maniaczka książkokupowajstwa i nieuleczalna idealistka chciałabym wierzyć w to, że książka jest prezentem idealnym. Aczkolwiek, nie każdy z samej książki się ucieszy. I Tu pojawia się moja propozycja. Nie lubię prezentów pojedynczych (tak, tak, jestem zachłanna :)) uważam, że podarunek powinien składać się z co najmniej! dwóch przedmiotów. Trochę poszperałam w domowej biblioteczce, po półkach, szafkach, szufladach i skompletowałam takie oto zestawy. Nie jest to absolutnie jedyny i słuszny pomysł. Nie jest to też jakieś bardzo odkrywcze, jednak wydaje mi się, że może być niezłą inspiracją dla Waszych przedświątecznych przygotowań. 

Zatem zaczynamy. 
Zestaw pierwszy - Moda, Francja, Elegancja :) 
Każda kobieta chce być sexy, każda kobieta chce mieć trochę francuskiego szyku, każda kobieta uwielbia prezenty. "Dlatego Francuzki są takie sexy" książka fajna, lekka i przyjemna - polecam, szal z napisami + perfumy, kwintesencja kobiecości w trzech elementach. Wszak intelekt (książka) jest zdecydowanie sexy!


Zestaw drugi - Fotografia, Inspiracja, Motywacja
Zdecydowanie propozycja dla osób, które lubią tworzyć. Teraz prawie każdy robi zdjęcia, telefonem, aparatem, czy czym tam jeszcze, nieważne. Ważne, że to lubi. Zawsze możemy mu pomóc. Fajnie jest rozwijać swoje pasje, fajne jest pomagać innym w rozwijaniu ich pasji. To jest właśnie taki motywująco-inspirujący zestaw. "Fotografuj sercem" książka napisana przez blogerki, fotografki amatorki, które w przystępny sposób opowiadają o tym jak robić ciekawe zdjęcia (ważne! książka jest dla osób, które o fotografii wiedzą niewiele, zawiera elementarną wiedzę i dużo "dobrych rad"). Do tego ramka, na pierwsze świetne zdjęcie, z inspirującym cytatem na początek i jakiś miły element, detal do zestawu, który ożywi każde pierwsze zdjęcie.

Zestaw trzeci - Tajemnica, Łamigłówka, Trunek
Zestaw dla Panów. Pomyślałam, że faceci to w zasadzie czytają niewiele (nie wszyscy rzecz jasna!). Mój małżonek na przykład czyta mało, bo wiecznie go nie ma w domu, ale za to słucha dużo, bo dużą część życia zajmują mu dojazdy do pracy. I tu się świetnie sprawdza audiobook. Koniecznie kryminał, koniecznie z bohaterem typu macho. "Wołanie kukułki" - niespiesznie rozkręcająca się akcja, sympatyczny Cormoran Strike i głos Macieja Stuhra. Jestem na tak. Trzy razy tak! Do tego łamigłówka, układanka drewniana coby się chłop nie nudził przez święta i intelekt rozruszał. A jak na dobrego detektywa przystało, trunek musi być. Najlepiej jakiś słabszy, żeby jeszcze coś z tej zagadki audiobookowej wiedział. U mnie na zdjęciu butelka pusta, żeby nie było ;).



Zestaw czwarty - Relaks, Kofeina, Roślina
Dla fanów małej czarnej. Najnowsza książka Marka Helprina, pięknie wydana, pięknie napisana, po prostu warta uwagi. Do tego obowiązkowo dawka ich ulubionego napoju, aczkolwiek w jakiejś oryginalniejszej wersji niż 250 gram z Biedronki. Rzecz jasna do umilania czasu przy lekturze. No i nie kubek, nie filiżanka - oni to mają. Kawa, którą muszą się zaopiekować. Piękna zielona roślinka do podlewania, doglądania i podziwiania. Skoro tak kochają kawę to chyba pod każdą postacią, prawda?
Zestaw piąty - Składnik, Umilacz i Zachęcacz
Dla lubiących kuchenne klimaty. Słoik najlepiej z czymś słodkim, albo aromatycznym. U mnie jedno i drugie, bo w słoiku mam domowy cukier waniliowy samodzielnie robiony. Książka audio - przecież podczas gotowania, pieczenia ciężko się czyta normalne. A "Poszukiwany Colin Firth" (tak, kolejna Leniwa Niedziela - mam słabość do tej serii) akurat ma dość mocno rozbudowany wątek kuchenny, skłaniając do odkrywania talentów kulinarnych. Spokojna, ciepła opowieść w sam raz do pieczenia, tfu słuchania przy pieczeniu. I do tego paczuszka pierniczków na zachętę przyszłych sukcesów w branży ciastkarskiej. Nie za dużo, żeby się nasz obdarowany nie rozleniwił.:)


I to już tyle moich zestawów prezentowych. Mam nadzieję, że poczuliście się zainspirowani, albo że ktoś z Was przy którymś pomyślał: O tak, to chcę! 
Miłych przygotowań przedświątecznych kochani! Bawcie się dobrze przy kompletowaniu prezentów i sprzątaniu swoich czterech kątów. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz