sobota, 31 grudnia 2016

Spotkanie rocznicowe Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet z Podbeskidzia

Ostatni dzień roku 2016. 
Miałam różne pomysły na podsumowanie tego roku. Spis książek i małe zestawienie królujących wydawnictw oraz porównanie ilości e-booków i tradycyjnych książek mam w wersji papierowej i pojawi się na dniach. Jednak dziś chciałam napisać o najlepszej rzeczy z zakresu literacko-czytelniczego, która przydarzyła mi się w minionym roku. Są to rzecz jasna cykliczne spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet z Podbeskidzia pod patronatem Klubu Kobiety To Czytają.

Kiedy w grudniu 2015 spotykałyśmy się po raz pierwszy w gronie obcych sobie kobiet nie przypuszczałam, że nawiąże się między nami nić porozumienia i ogromnej wzajemnej życzliwości. 
W ciągu tego roku spotkałyśmy się 10 razy oficjalnie i kilka nieoficjalnie ;), omówiłyśmy 8 książek z logiem klubu Kobiety To Czytają, setki razy wybuchałyśmy śmiechem, padło tysiące słów. Rok ten obfitował w pozytywne wydarzenia w naszych rodzinach, ale też w trudne chwile, które zdarzają się każdemu. Dla nas odskocznią, siłą i pozytywnym światełkiem były zawsze spotkania przy kawie, z książką i aparatem naszej fotoreporterki Agnieszki. Przed kolejnymi dyskusjami ustalałyśmy miejsce, styl w jakim się ubieramy, wymieniłyśmy setki SMS-ów. Nie zawsze udało się nam być w pełnym składzie, ale za każdym razem wiedziałyśmy co się dzieje z nieobecnymi. Z każdym kolejnym zgromadzeniem było nas więcej. Aktualnie klub tworzy 15 fantastycznych kobiet, które zarażają się swoim entuzjazmem, dzielą się przemyśleniami, poznają coraz lepiej i tęsknią, kiedy zbyt długo mamy przerwę. Jestem dumna i szczęśliwa, że należę do tej grupy. 
Początek grudnia tego roku był podsumowaniem rocznej działalności i podziękowaniem za wspólnie spędzony czas. Był klubowy tort, toasty szampanem, życzenia kolejnych wspólnych lat i świąteczne oraz klubowe upominki. Był śmiech, wzruszenie, mnóstwo uścisków i dobrej kawy. Historia zatoczyła koło, spotkanie kolejny raz odbyło się w Werandzie w Goczałkowicach-Zdroju - naszym ukochanym miejscu, gdzie kawa pachnie jak nigdzie indziej, gdzie można dostać tort słonecznikowy, a właściciele mają dla każdego ciepły uśmiech. 
Dziękuję wszystkim osobom które zmotywowały mnie do założenia tego klubu - Agnieszce, za wiarę, że TO się uda i impulsy kiedy przestaje mi się chcieć. Admince klubu Kobiety To Czytają za zachęcenie mnie do założenia klubu - bo "w waszym rejonie jeszcze nie ma" i za każdorazową pomoc przy organizacji spotkań, za akceptację moich pomysłów i cierpliwość do mnie! Mojej rodzinie i mężowi za przejmowanie dzieci, kiedy ja jadę na te "moje zloty". 

I last but not least każdej z Was drogie klubowiczki, bo bez Was nie byłoby NAS! 
Jesteście wspaniałe!
Muszę się też z Wam podzielić wierszem, który dziewczyny napisały na to rocznicowe spotkanie. Aneta i Dominika dzięki, jest świetny. :)

Wiosna, lato to już było.
Jest już jesień, prawie zima.
Liście z drzew spadają, 

piękne Kobiety To Czytają.
Cieplej, bardziej skrycie się ubierają. 

Już od roku w ogrodach i na tarasach się spotykają.
Karolinę - swego wodza podziwiają, uwielbiają.
Gdy nie gadają, nawet ją słuchają.
Najważniejsze, że wszystkie wspaniałe Kobiety To Czytają
i tak właśnie się ukulturalniają.
Doświadczenia życiowe, swą wiedzę pogłębiają,
a mężowie, kochankowie czy też inni ciągle na nie czekają. 

Niech nadchodzący 2017 rok przyniesie nam kolejne spotkania i mnóstwo czasu na lekturę i dyskusje przy kawie! 

Szczęśliwego Nowego Roku!

piątek, 30 grudnia 2016

"Biuro przesyłek niedoręczonych" - Natasza Socha

Dla Nataszy Sochy przemijający rok 2016 był niezwykle twórczy. Wydano 3 jej powieści w nowym wydawnictwie. Zmiana wydawnictwa pociągnęła za sobą ewolucję twórczości autorki. Świetny cykl "Matki, czyli córki" jest zabawnym, a jednocześnie bardzo głębokim przyjrzeniem się pokoleniowym relacjom między kobietami. Obie części cyklu skradły moje serce, co pisałam już wcześniej na blogu o tu: http://zapiskifiszki.blogspot.com/2016/10/dziecko-last-minute-natasza-socha.html

W okresie przedświątecznym autorka zrobiła swoim czytelnikom piękną niespodziankę. Na rynku pojawiła się jej zimowo-świąteczna powieść. Nie mogłam sobie odmówić posiadania i przeczytania przed świętami tej pozycji. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w dniu odebrania swojego egzemplarza drugi przyleciał do mnie pocztą od wydawnictwa! Byłam zachwycona! W niedługim czasie znalazłam dom zdublowanej pozycji, bo przecież prawie wszyscy kochają Nataszę... :)
"Biuro przesyłek niedoręczonych" jest dla mnie lekturą z pogranicza baśni, a baśnie kocham miłością bezwzględną. Zauroczyłam się tą historią ze względu na temat - szukanie właścicieli zagubionych listów, oraz ze względu na postaci - świetnie zarysowane, wyraziste i urzekające. 
Według słownika języka polskiego magia to:
1. «ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu mocy nadprzyrodzonych, które można opanować i wywoływać za pomocą zaklęć, obrzędów i czarów»
2. «niezwykła siła oddziaływania»
3. «zniewalający urok jakichś miejsc lub osób». 
"Biuro przesyłek niedoręczonych" jest dla mnie kwintesencją magicznej lektury, która zamyka czytelnika w swoim świecie i długo nie chce go wypuścić. Baśniowe zakończenie sprawiło, że książka trafiła na moją złotą listę pozycji najpiękniejszych. Mądra, ciepła lektura nie tylko dla dorosłych, bo myślę, że młodzi ludzie też odnajdą magię tej opowieści. 
A czy koniecznie jest czytanie książki przed Świętami? Moim zdaniem nie, bo tak piękne historie mają swoją moc bez względu na porę roku, czas i miejsce.

piątek, 9 grudnia 2016

Spotkanie dyskusyjnego klubu książki - "Już czas" Jodi Picoult

Wraz z nadejściem listopada nachodzi mnie zawsze potrzeba "dosłonecznienia" organizmu. Zaczynam przeglądać foldery biur podróży i wyobrażam sobie jak przyjemnie byłoby zmienić, choć na chwilę, miejsce pobytu. Mój mózg domaga się ciepła, promieni słonecznych i egzotycznych przygód. Póki co moje pragnienia nie zostały zrealizowane, bo jednak listopad nie jest standardowym miesiącem wyjazdowym. Z pomocą na szczęście przychodzą książki, które przenoszą mnie w miejsca, których jeszcze na żywo nie odwiedziłam. Ten listopad były wyjątkowy, mój niedobór słońca i pozytywnej energii został uzupełniony już w pierwszych dniach miesiąca, za sprawą spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet z Podbeskidzia. 


Wybrałyśmy do omówienia powieść "Już czas" Jodi Picoult. Lektura tej pozycji była dla każdej z nas niebywałą przyjemnością. Świetnie prowadzona narracja, zagadka z przeszłości, bohaterowie, którzy intrygują i słonie. Ogromne zwierzęta mające mnóstwo empatii i miłości dla swoich współbratymców. Istoty od których możemy nauczyć się przywiązania, opieki oraz troski o rodzinę. Jodi Picoult stworzyła przepiękną opowieść, wplatając w zagadkową historię ogrom wiedzy. To książka, którą można polecać każdemu, pozycja która zostawia po sobie ślad. Jednym słowem byłyśmy i jesteśmy zachwycone. 

Powieść zmotywowała nas do poszukania w naszej okolicy sawanny. Miejsca, które przybliży nas do świata słoni. Z pomocą przyszły nam zjawiskowe krajobrazy Ogrodów Kapias w Goczałkowicach - Zdroju. W tym niesamowitym miejscu przeniosłyśmy się razem z naszym przyjacielem słoniem w trawy sawanny. Mogłyśmy poczuć się jak na prawdziwej egzotycznej wyprawie. Nawet słońce zrobiło nam prezent i wyjrzało zza chmur... Moja potrzeba "dosłonecznienia" została zaspokojona, a wszystko za sprawą książek i magicznych spotkań klubowych.