środa, 18 listopada 2015

Prezenty bez okazji

Musiałam, po prostu musiałam się wam pochwalić. Wiem, że Wy cieszylibyście się tak samo jak ja. Uwielbiacie przecież dostawać prezenty, prawda? A jeszcze prezenty bez okazji! 
Wiedziałam! Ja też to uwielbiam, zwłaszcza kiedy są to takie prezenty!


Tak, to jest właśnie mój prezent. 
Powieści historyczne są jedną z moich słabości od czasów liceum. Nie czytam ich namiętnie, ale przychodzą takie dni, że nic innego mnie nie interesuje. Tym bardziej kiedy bohaterkami są kobiety. Philippa Gregory tworzy piękne historie silnych kobiet zaplątanych w historyczne wydarzenia. Czasem właśnie takie opowieści stawiają mnie do pionu i pozwalają na nowo spojrzeć na moje życie. Takie powieści przypominają, że kobiety mają moc. Za to je właśnie kocham. 
I tak, cieszę się ogromnie z prezentu! (stąd w tym wpisie tyle wykrzykników) 
Ewa i Daria dziękuję! Nie dość, że będę miała co czytać całą zimę to jeszcze cudnie wyglądają na regale. Dzięki Wam jestem w mojej osobistej bajce. :) 


poniedziałek, 2 listopada 2015

Garść pierników, szczypta miłości - Natalia Sońska


Na rozruszanie bloga po długiej przerwie, poza konkursem mam dla Was jeszcze jedną propozycję. 
Już jakiś czas temu zamierzałam trochę zmienić formę wpisów i dziś mnie delikatnie poniosła wyobraźnia. Pomyślałam, że zaserwuję Wam prostą mapę myśli dotyczącą ostatnio pochłoniętej przeze mnie książki. 
Mam nadzieję, że pomysł się przyjmie. Ja nie zawsze mam czas na czytanie długich recenzji, a wszystkiego czego chcę się dowiedzieć o książce to:
- czy bohaterowie byli charakterystyczni, czy raczej mdli,
- czy była akcja, czy raczej opisy,
- czy warto,
- czy dobrze się czyta,
i wreszcie
- czy można ją do czegoś porównać, czy jest totalnie nowatorskim pomysłem.




Mimo, że premiera za dwa dni, ja przeczytałam już "Garść pierników, szczyptę miłości", którą wydała Czwarta Strona. Kupiłam na Targach w Krakowie. :) Tak, dla okładki - nic nie mówcie!
Jest to bardzo sympatyczna opowieść o poszukiwaniu miłości. Czego innego możemy szukać przed Świętami? Chyba tylko rózgi pod choinką ;).

Wspaniała, relaksująca, babska historia. Mnie się podobała. 
A Wy zamierzacie ją przeczytać?




A oto moja mapa:





niedziela, 1 listopada 2015

Co tam jesień...

Pomyślałam dziś będąc na spacerze z rodziną.

Co tam jesień! Obudź się!

Zatem jestem. To jest pierwszy krok do mojego przebudzenia. 
Post, który czekał na swój czas od sierpnia. 
Podobne będą pojawiały się cyklicznie co najmniej raz w miesiącu...
Roboczy tytuł: "Książkowa moda", ale to tylko pomysł. W związku z tym pomysłem mam do Was prośbę. Może pomożecie mi uaktywnić bloga, a przy okazji wymyślić nazwę dla postów tego typu? 

Ci którzy czytają wiedzą, że akcja Jestem mamą - czytam książki upadła, trochę przez moją niesystematyczność, trochę przez brak chętnych do zabawy i z jeszcze kilku innych powodów. Nie ma co płakać, bo oznacza to, że nagroda z akcji jest nadal do wzięcia. 

Zatem dla osoby, która wymyśli moim zdaniem najfajniejsze hasło obrazujące książkową modę, modę inspirowaną okładkami książek czeka "Za żadne skarby" Very Falski. 

Zapraszam do zabawy i kilku migawek z książką w tle, a właściwie w roli głównej. 

Zdjęcia made by Adam. :)




P.S. Na zgłoszenia nazwy postów czekam do 6. 11. 2015 r. Ogłoszenie wyniku nastąpi w najbliższy weekend, czyli 7-8. 11. 2015 r. Powodzenia! Napiszcie przy okazji, czy takie posty mają sens? ;)