czwartek, 18 stycznia 2018

Spotkania dyskusyjnego klubu książki

Zbliża się pierwsze w nowym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet z Podbeskidzia. Zmotywowało mnie to do podsumowania dwóch ostatnich spotkań roku 2017. 

Listopadowe odbyło się beze mnie ze względu na chorobę moich małych ludzi w domu. Dziewczyny jednak świetnie sobie poradziły i jak widać na zdjęciach bawiły się wyśmienicie. 


Z tego co wiem, powieść, która została wzięta pod lupę nie zrobiła na nich zbyt wielkiego wrażenia. Ogólny wniosek był taki, że "Dawka życia", bo o niej tu mowa, znacząco odbiegała od promowanego w niej tematu. Zatem niewiele było o szczepieniach i dyskusji z nimi związanej, bo autorka skupiła się na relacjach personalnych między bohaterami. Byłam zaskoczona, że ta książka nie zdobyła sympatii dziewczyn, bo mi czytało się ją bardzo dobrze. Żałuję zatem, że nie byłam na spotkaniu, bo z pewnością dyskusja byłaby interesująca. 



W grudniu jednak nie mogło mnie zabraknąć z dwóch powodów. Po pierwsze były to drugie urodziny naszego klubu. Na którymś z poprzednich spotkań obiecałam, że upiekę muffinki z okazji kolejnej rocznicy. Z trudem (brak czasu i niedobór cukru), jednak udało mi się wywiązać z obietnicy. Po drugie było to moje ostatnie spotkanie jako liderki naszego klubu. Zmiany w życiu prywatnym sprawiły, że nie mam już tyle czasu i nie mogę poświęcić się w takim stopniu jak bym chciała zaangażowaniu w ten projekt. 


W związku z tym nastąpią zmiany w funkcjonowaniu klubu. Dziewczyny nie będą omawiać tylko książek z klubu Kobiety To Czytają. Będą natomiast nadal zarażać się czytaniem, dyskutować, robić zdjęcia oraz nowość bywać na spotkaniach autorskich ulubionych pisarek, teraz już jako  Dyskusyjny Klubu Książki Kobiet z Podbeskidzia (bez dopisku pod patronatem klubu Kobiety To Czytają). Została na mnie wymuszona obietnica, że będę się pojawiać i nie zostawię ich całkiem, więc pewnie jeszcze co jakiś czas zobaczę co się u nich dzieje. Wierzę, że nadchodzące zmiany przyniosą wiele nowych pomysłów, energii i świeżość. 




Spotkanie świąteczne nie obyło się bez prezentów. Wydawnictwo Prószyński obdarowało klubowiczki książkami oraz klubowymi torbami - DZIĘKUJEMY! Aneta i Dominika przygotowały fantastyczne zakładki, a każda z nas przyniosła prezent i odbyło się losowanie. Atmosfera była iście zimowo-mikołajkowa. Mnóstwo śmiechu i planów na Nowy Rok, a na koniec życzenia i uściski. 


Styczniowe spotkanie już 20-tego w sobotę, jeszcze pod barwami klubu Kobiety To Czytają. Natomiast luty przyniesie niespodzianki, których sama jestem ciekawa!:)

wtorek, 16 stycznia 2018

"Wszystkie pory uczuć. Zima" - Magdalena Majcher przedpremierowo

Magdalena Majcher, której książki mam przyjemność czytać zazwyczaj jeszcze przed premierą tym razem bardzo mnie zaskoczyła. Druga część cyklu "Wszystkie pory uczuć" jest diametralnie różna od pozostałych książek autorki. Jej styl i język ewoluowały i wskoczyły na wyższy poziom. Jest to nadal przyjemna lektura, którą czyta się z łatwością, jednak tematyka stała się bardzo trudna. 

"Zima" przedstawia historię Róży, opiekunki z domu dziecka, w którym wychowywała się Hania, bohaterka poprzedniego tomu. Róża poświeciła całe swoje życie dzieciom, nie stworzyła rodziny, ani nie była w związku, aż do momentu, w którym rozpoczyna się książka Magdaleny. Akcja ma początek iście baśniowy, nawiązując do klasyki Andersena autorka zabiera nas w śnieżną, mroźną zimę. Robi to na tyle sugestywnie, że nawet w szary dzień, dzięki jej opisowi przenosimy się do białego Sosnowca i uczestniczymy w nietypowym ślubie dwojga starszych ludzi. Młodzi państwo zaczynają wspólne życie zdecydowanie później niż wymagają tego społeczne oczekiwania. Jednak tak samo jak u ludzi dwudziestoletnich tak i u nich przychodzi czas na poznanie siebie, weryfikację oczekiwań oraz skonfrontowanie z korzeniami. I właśnie ten ostatni punkt Magdalena Majcher obrała za główny temat swojej powieści. Zabierając nas w przeszłość Róży stara się wyjaśnić jej samotność, obawy oraz niezrozumiałą dla otoczenia bliską, wręcz symbiotyczną relację z młodszą siostrą. 

Autorka stworzyła bardzo dobry portret psychologiczny bohaterki. Wciągnęła mnie w lojalnościową walkę między tym czego chce Róża, a tym o co proszą rodzice. Sprawiła, że targały mną sprzeczne emocje. A zakończeniem przekonała, że jeszcze nie jeden raz zaskoczy swoich czytelników.
Zaraz po lekturze napisałam na grupie Świat Książek Magdaleny Majcher, na którą swoją drogą serdecznie zapraszam (o tu: https://www.facebook.com/groups/1085818408196533/), że jeśli autorka cyklu "Wszystkie pory uczuć" będzie się nadal rozwijać w takim tempie, to inni pisarze niedługo będą mogli jej tylko zazdrościć. Po kilku dniach nie zmieniłam zdania i niech to zdanie będzie najlepszą rekomendacją tej powieści. 
Jutro premiera, zatem szukajcie na półkach. :)