wtorek, 24 października 2017

"Nie czas na pożegnanie" - Agnieszka Walczak-Chojecka


Dwa poprzednie tomy Sagi Bałkańskiej połknęłam jeden po drugim, zatem na trzeci tom musiałam trochę poczekać. Nie ukrywam, że z niemałą ciekawością śledziłam wszystkie wzmianki autorki o najnowszym tomie, a kiedy okazało się, że został do mnie wysłany to niemal skakałam z radości. Niestety wyjazd z dziećmi i przebywanie poza miejscem zamieszkania sprawiły, że przeczytałam "Nie czas na pożegnanie" dużo po premierze. Z recenzji przewijających się w sieci wiedziałam, że czeka mnie niesamowita lektura. Przede mną książkę porwała mi mama i babcia i obie skwitowały: Wspaniała! Mój apetyt na zatopienie się w historii Jasminy i Dragana został zatem zaostrzony do maksimum. 
Już po pierwszych akapitach wiedziałam, że czaka mnie podróż pełna emocji i wzruszeń. Autorka potrafi budować napięcie i tworzyć zaskakujące zwroty akcji. Sprawia, że chce się czytać coraz szybciej, aby czym prędzej dotrzeć do rozwiązania zagmatwanych losów bohaterów.  Ostatni tom jest karuzelą uczuć, emocji i wydarzeń. Życiowa sinusoida zdarzeń, raz radość, po chwili smutek, czy nawet rozpacz. Huśtawka emocji jaką zafundowała czytelnikowi pisarka jest godna podziwu. Nieczęsto zdarza się, że powieść obyczajowa, z fantastycznie wprowadzonym wątkiem historycznym trzyma tak mocno w napięciu. Jestem po ogromnym wrażeniem umiejętności posługiwania się słowem przez Agnieszkę Walczak-Chojecką. 


Stworzyła bohaterów z krwi i kości, tak bliskich, że niemal namacalnych. Ich emocje były moimi emocjami, ich tragedie były moimi tragediami. Ich radość i niezłomna nadzieja sprawiły, że we mnie też kiełkowała ufność w lepsze jutro. 
Kiedyś przeczytałam słowa włoskiego reportażysty "Wojna nigdy nie kończy się dla tych co walczyli". Książka "Nie czas na pożegnanie" jest ukłonem w stronę wszystkich osób zaangażowanych w konflikt na Bałkanach. 
Autorka obiektywnie pokazuje zaangażowane strony, stara się nie oceniać, podaje fakty nie budując barykady. Pokazuje, że ucierpieli wszyscy, niezależnie od narodowości, stopnia zaangażowania w konflikt, wieku czy wyznania. Wojna dotyka każdego i na każdym pozostawia swój ślad. Saga Bałkańska jest pięknym ukłonem w stronę naszych południowych sąsiadów i ich trudnej historii, ukłonem w stronę wszystkich tych, którzy ucierpieli, ale także ukłonem dla siły miłości, która potrafi pokonać niemożliwe. 
Polecam z całego serca, wszystkim, bo wierzę, że się nie zawiedziecie. 
Za możliwość przeczytania Sagi Bałkańskiej dziękuję autorce  i wydawnictwu Filia.

niedziela, 8 października 2017

"Nie proszę o miłość" - Danuta Awolusi - booktour

Powieść "Nie proszę o miłość" trafiła do mnie nieproszona. Zazwyczaj kiedy coś bardzo chcę przeczytać okazuje się, że książka do mnie trafia w jakiś "magiczny" sposób (mąż, zaprzyjaźniona autorka, wydawnictwo, koleżanka z literackiego świata, bądź mega promocja na Woblinku, lub w Arosie - czyż to nie magia? :D). Z tą pozycją było całkiem inaczej, bo kompletnie mnie nie interesowała. Jednak pewnego dnia zapukał listonosz i w kopercie zobaczyłam niedawną premierę wydawnictwa Pascal. Pomyślałam: No dobra, przeczytam. I przeczytałam, choć po pierwszych stronach chciałam rzucić w ciemny kąt. 

Autorka używa specyficznego języka i oswojenie się z nim zajęło mi trochę czasu. Od początkowych akapitów odczuwałam niepokój i niechęć do bohaterek. Niechęć stopniowo malała, jednak niepokój i niecierpliwość się wzmagały. Nie mogłam się doczekać końca. Mniej więcej w połowie książki poczułam się wciągnięta w historię Hani i Ewy i przyznam szczerze, że czytałam do późna w nocy, żeby poznać zakończenie, które nie wbiło mnie w fotel, jednak było całkiem niezłe. Autorka nie poszła na łatwiznę, skłoniła bohaterki i czytelnika do refleksji, za co wielkie brawa. 
Minęły już prawie dwa miesiące od zakończonej lektury, a ja nadal nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy ta książka bardziej mi się podobała, czy jednak jestem na nie. Mogę jedynie powiedzieć, że zawiera w sobie jakiś nieokreślony rodzaj niepokoju i niecierpliwości. 


Długo zastanawiałam się co z tym zrobić i wpadałam na pomysł, że jest to powieść o której muszę zebrać więcej opinii, zatem urządzam booktour. Zabawa polega na tym, że 6 osób przeczyta mój egzemplarz i zostawi w nim kilka słów dla autorki (potem jej go wyślemy :) ), każda osoba będzie miała na to 2 tygodnie. Drugim warunkiem jest umieszczenie krótkiej notki na temat książki na blogu, lubimyczytać.pl, czy nawet na swoim profilu Facebookowym. Udostępniając notkę na Facebooku oznaczamy autorkę Danuta Awolusi Pisze, wydawnictwo PASCAL oraz moją stronę Zapiski-fiszki jako organizatora booktouru. I najważniejsze zgłaszamy chęć przeczytania książki pod postem na Facebooku. Zaznaczam, że NIE TRZEBA mieć bloga, wystarczy notka na fejsie:) w środę 11 października wybiorę 6 osób i skontaktuję się z nimi w sprawie organizacji akcji. 
Zapraszam serdecznie.