Kolejny tytuł dla dzieci, choć nie tylko, bo rodzice też będą zadowoleni.
"Hipacy chce się zakochać" to przyjemna, ciepła historia o kocie, który pewnego zimowego dnia stwierdza, że czegoś mu w życiu jednak brakuje. Myśli i myśli, aż w końcu dochodzi do wniosku, że tym czego potrzebuje jest druga osoba, tfu nie osoba, tylko kot. Chciałby mieć z kim dzielić radości i smutki, chciałby kogoś obdarować prezentem na Mikołajki, chciałby z kimś zajadać pasztet i dzielić się wrażeniami. Szukający miłości kot, pracuje na poczcie i za namową kolegi postanowił zapoznać się z kotkami, których imię z zaadresowanych listów, mu się spodoba. Wyszło z tego mnóstwo zabawnych sytuacji, bo nieśmiały Hipacy nie potrafił odpowiednio przedstawić swojej osoby.
W końcu jednak trafia na kotkę dzięki, której jego serce mocniej zabiło, jednak nie obędzie się bez kłótni, jak to w komedii romantycznej być powinno.
Książka jest to typowa komedia omyłek, którą czyta się jednym tchem. Bardzo podobała mi się postać Hipacego, poczciwego kota, który mimo całego swojego uroku nie miał nikogo bliskiego poza mamą.
Pozycja ta może nam pomóc wprowadzić dzieci młodsze w świat uczuć, wytłumaczyć czym jest zakochanie, po co szukamy swojej drugiej połówki. A może nawet wesprze naszego malucha w czasie pierwszego przedszkolno-szkolnego zauroczenia. Zdecydowanie może nam też pomóc odpowiedzieć na pytanie: A dlaczego ciocia Marysia nie ma męża? Wnikliwie, ale też zabawnie przedstawia świat dorosłych uczuć i skomplikowaną drogę odnajdywania szczęścia, dając nadzieję na pozytywny koniec.
Zastanawiałam się przez chwilę czytając tą książkę, czy nie lepiej byłoby akcję przenieść w okolice Walentynek, bo to przecież książka o miłości i zakochaniu. Ale właściwie czas świąteczny, zimowa aura i mróz również są odpowiednie. A poza tym przecież Walentynki to takie "amerykańskie" zwyczaje, a my mamy swoje polskie Boże Narodzenie, które przecież jest czasem miłości, ciepła rodzinnego i pojednania.
Książka jest ładnie wydana, w twardej oprawie, przez Wydawnictwo Literatura, które do tej pory było mi nieznane. Cieszę się, że jest to książka polskiego autora, a właściwie autorki, bo uważam, że nasi polscy pisarze mają wyjątkowy talent do pisania dla dzieci. Ilustracje stworzone przez panią Martę Kurczewską są po prostu piękne, a Hipacy załamany po nieudanej randce rozmiękczył moje serce tak bardzo, że chciałabym go przytulic. Ach, bym zapomniała o niespotykanych imionach wybranek Hipacego, które od razu przypadły mi do gustu. Lubię książki, które wprowadzają coś niestandardowego i rozwijają język dziecka. Za to ogromny plus dla pisarki. Jednym słowem książka jest - świetna i polecam wszystkim, którzy szukają czegoś w miłosnej tematyce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz