poniedziałek, 6 lipca 2015

Święto herbaty w Cieszynie


W każdy pierwszy weekend lipca już od kilku lat organizowane jest w Cieszynie Święto herbaty. Impreza odbywa się na Wzgórzu Zamkowym, w pięknym parku z którego możemy obserwować panoramę polskiego i czeskiego Cieszyna. Fascynaci herbaty, znawcy, wytrawni koneserzy, a także zwykli sympatycy tego napoju - tak jak ja, mają tam istny raj. Grupa pozytywnie zakręconych osób organizuje co roku festiwal, który zbiera coraz szersze grono fanów i zainteresowanych. 


Jednak Święto herbaty to nie tylko herbata. To także spotkania podróżnicze, na których można zanurzyć się w historiach opowiadanych przez odważniejszych od nas. Warsztaty podczas których poszerzamy swoją wiedzę, horyzonty, umiejętności, rozciągamy mięśnie i sprawdzamy odwagę (przejście po taśmach zawieszonych w różnych odległościach nad ziemią). Muzyka - rytmy orientalne, tak zwana muzyka świata, bębny, gongi, a nawet ukulele i śpiew w fontannie - mój syn był zachwycony. Strefa dziecka, gdzie dzieciaki mogą poznać inne kultury, rozwinąć się twórczo i spędzić kreatywnie czas. Ogródki - międzynarodowa polsko-czeska inicjatywa tworzenia ogrodów w mieście, w każdej nawet najmniejszej przestrzeni. Jestem zakochana w mini-ogródkach zrobionych w europaletach. Jestem na tak! Chcę taki zielnik, nie dlatego, że nie mam swojego, ale dlatego, że ten jest po prostu piękny. 

I w końcu ROZMOWA, bo Święto herbaty w Cieszynie jest dla mnie miejscem spotkania. Mam wrażenie, że to jest w tym wszystkim najważniejsze. Nie herbata, nie różne proponowane aktywności, nie kolejne atrakcje, ale właśnie spotkanie. Rozmowa, bycie razem, zbliżenie się do siebie ludzi z różnych światów. Połączenie wokół wspólnej idei prowadzące do otwarcia się na drugiego człowieka. Tego właśnie doświadczyłam na Święcie herbaty, a sama herbata była tylko, albo aż impulsem do kontaktu z drugim człowiekiem. Jest to cudowne miejsce, spokojne, przyjazne, nie narzucające się, takie w którym możemy być i nic więcej. Nikt nie wymaga od nas zaangażowania, nikt nie narzuca swojego punktu wiedzenia, nikt nie pogania. Święto herbaty jest najbardziej przyjaznym festiwalem rodzinnym na jakim byłam. Dzieci są wszędzie, są radosne, boso biegające po trawie, kąpiące się w fontannie. A najpiękniejsza w tym wszystkim jest tolerancja i akceptacja. Dobrze jest czasem pojawić się w miejscu, gdzie nikt nie ocenia i pozwala ci być kim chcesz. 
A książki? Oczywiście były. Było nawet miejsce oznaczone POCZYTAJ, z kartonem pełnym magazynów. Byli ludzie leżący na trawie z książkami, czytnikami. Były spotkania autorskie m. in. z Andrzejem Muszyńskim autorem książki Cyklon wydanej w czerwcu w Wydawnictwie Czarnym. 
Czy warto przyjechać do Cieszyna w pierwszy tydzień lipca 2016 roku? Na pewno! I warto wesprzeć organizację Święta herbaty, polubić na Facebooku i śledzić co ciekawego jeszcze może nas tam spotkać. Ja wrócę na pewno, może się spotkamy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz