poniedziałek, 19 lutego 2018

Korzystając z zasobów...

Od pewnego czasu na fanpagu zapowiadałam zmiany. Po długim milczeniu, postanowiłam podsumować to co układa się w mojej głowie i podzielić się swoimi refleksjami odnośnie bloga i związanych z nim aktywności.
Jak zauważyliście recenzje pojawiają się u mnie już sporadycznie i to się w najbliższym czasie nie zmieni. Blog przechodzi teraz fazę uśpienia, czasem coś wkleję, ale nie zamierzam już pisać o wszystkich książkach, które czytam. Stało się tak, bo najwidoczniej nie jest mi to już tak potrzebne, a może wypaliłam się opiniotwórczo. Nie przeszkadza mi brak recenzji, zatem nie będę się do nich zmuszać. Moje obecne działania skupiają się wokół trzech tematów: dzieci, rozwoju osobistego i zachowania umiaru. Z tym pierwszym wiąże się mój nowy pomysł odnośnie ewolucji bloga. Chcę od wiosny rozpocząć z dziećmi zwiedzanie i poznawanie Polski, a szczególnie Polskich Parków Narodowych. Co za tym idzie troszkę o tym pisać w kontekście poznawania i zwiedzania Polskich Parków Narodowych oraz nauki życia blisko natury i szeroko pojętej ekologii dnia codziennego. Nie spinam się specjalnie, że będzie z tego coś nadzwyczajnego. Co wyjdzie, to wyjdzie. 
Poza tym chciałabym mocniej związać swoje życie z otaczającą nas ekosystemem. Zainspirowana Dorotą z bloga Ekoeksperymenty oraz Barbarą z Wielkiego Zachwytu postaram się zaszczepić w mojej rodzinie miłość do przyrody i szacunek do istot żywych. Nie jest to dla mnie nowość, ale chciałabym zaangażować się bardziej i większą uważnością.
Z tym tematem związany jest też częściowo mój rozwój osobisty (i nie mówię tu o studiach), jednak pomysł nadal jest w tracie tworzenia, zatem na razie sza!

Jedną z inspiracji do zmiany oraz ogromnym impulsem do działania i walki z prokastynacją, była dla mnie lektura książki Miej umiar Natalii Knopek, którą z całego serca polecam. Książka dotycząca po części rozwoju osobistego, po części minimalizmu, a po części życia po swojemu pomogła mi uporządkować wszystko co od dłuższego czasu rodziło się w mojej głowie.
Nie mogę też nie wspomnieć o warsztatach z robienia koszyków z włóczki t-shirtowej u Julii z Na nowo śmieci w pracowni Cztery Razy Trzy <3. I przynależności do grupy Daję rzeczom drugie z życie. Wszystkie te małe cegiełki składają się na moją dużą zmianę.

Jeśli chodzi o minimalizm, którym swego czasu się zachłysnęłam, ale nie miałam w związku z nim mocy sprawczej to podziało się tak: im więcej czytam tym mniej jestem zachwycona, a więcej dostrzegam niepoważnych i nieekologicznych postaw. Nie zgadzam się z wyrzucaniem, nie zgadzam się z brakiem szacunku dla pracy innych (bo każdy posiadanych przez nas przedmiot został przez kogoś zrobiony  - najczęściej przez "małe chińskie rączki") zatem wyrzucenie go na śmietnik jest skrajną nieodpowiedzialnością. Skoro już to kupiłam to wykorzystam, jeśli nie w sposób pierwotnie zakładany to w inny. Bardzo pasuje mi tutaj zdanie: Dostrzeż swoje zasoby i wykorzystaj je! I nie chodzi tu tylko o rzeczy materialne, chodzi też o wiedzę, czas i energię. Ogólnie pojawia mi się i klaruje potrzeba niemarnowania, wykorzystania i docenienia dotychczasowych wysiłków swoich i innych. Dzięki temu bardziej skupiam się tam tym co mam i jak mogę z tego korzystać, a mniej na muszę więcej umieć, mieć, wiedzieć. Nie dotyczy to jednak kontaktu z naturą, bo okazuje się, że tutaj muszę więcej. ;)
Mam nadzieję, że mimo wszystko czasem będziecie do mnie zaglądać. Może okaże się, że książki, ekologia, Parki Narodowe, dzieci i umiar wpasują się też w wasze poglądy. 
P.S. Czytam teraz "Sekretne życie krów" - fascynująca lektura. Powiedzenie: Tylko krowa nie zmienia zdania, nijak ma się do rzeczywistości, bo to bardzo mądre stworzenia i czasem też zmieniają preferencje. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz