Magdalena Witkiewicz znana i kochana przez dorosłe czytelniczki napisała już jakiś czas temu książki dla dzieci. Książki przyjęte dobrze, a nawet bardzo dobrze. Kiedy nakład został wyczerpany, a kolejne czytelniczki zaczęły szukać Lilek gdzie tylko się da, autorka postanowiła wznowić serię.
Drugiego wydania podjęło się wydawnictwo Od Deski Do Deski. I tym sposobem po 4 latach od daty premiery, kolejny raz na półkach księgarń w całym kraju możemy spotkać Lilkę i jej zwariowaną rodzinkę.
Byłam bardzo ciekawa dziecięcego oblicza Magdaleny Witkiewicz. Przeczytałam w ekspresowym tempie i przyznam szczerze, bardzo mi się podobało. Nie tylko mnie! Mój trzy i pół letni syn też słuchał z zaciekawieniem. Zabawne przygody bohaterów wciągnęły nas na kilkanaście wieczorów. (Jednak 3 latek nie wytrzyma kilku godzin nieustannego czytania;))
Już od pierwszej strony polubiliśmy się z bohaterką. Zwłaszcza, że mieszka w Gdańsku na Przymorzu, niedaleko falowca. Jesienią byliśmy tam na wakacjach i jesteśmy zakochani w tej okolicy. (P.S. Raduś od razu się zorientował, że zna to miejsce - Brawo mama nauczycielka :D).
Nie sposób zapomnieć o kotach, ileż śmiechu było przy samym poznaniu ich imion.
Nas Lilki urzekły, jednak nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła, czy inni też będą zachwyceni. Książki powędrowały zatem do czytelniczej 10- letniej znawczyni literatury dziecięcej, czytającej w każdej wolnej chwili.
Po czterech dniach dostałam zestaw ze słowami: Dzięki. Super!
Zatem nie mogę powiedzieć nic innego tylko POLECAM! I dla tych lubiących czytać i dla tych opornych, żeby się przekonali, że książki mogą być przyjemne i zabawne. Na prezent pod choinę Lilka będzie w sam raz.