„Sekretna herbaciarnia” jest jedną z tych książek, które prędzej czy później zawsze trafiają w moje ręce. Powód jest jeden, uwielbiam herbatę i wszystko co jest w jakikolwiek sposób z nią związane. Poprzednią książkę autorki „Klub Porcelanowej Filiżanki” przeczytałam z przyjemnością. Tym razem również spodziewałam się sympatycznej lektury z niespieszną narracją. Nie zawiodłam się. Autorka serwuje nam książkę ciepłą, stabilną, otulającą niczym wełniany sweter. Mimo, że bohaterowie zmagają się z własnymi słabościami, lękami oraz własną tożsamością, książka jest nad wyraz kojąca. Sprawiła, że z ociąganiem przerywałam lekturę, żeby wrócić do codziennych czynności. Zanurzyłam się bez reszty w angielskiej miejscowości i z przyjemnością wyczekiwałam kolejnego spotkania na tak zwane five o’clock.
Opowieść o trzech kobietach, które los nieprzypadkowo splata ze sobą w jednej z nadmorskich herbaciarni skradła mi serce. Przyjaźń zrodziła się między nimi niespodziewanie i dla każdej z nich była początkiem wielkich zmian w życiu.
Jest to opowieść która daje wiarę w drugiego człowieka. W to, że w odpowiednim
momencie na naszej drodze pojawią się ludzie, którzy pomogą nam pokonać
przeszkody. Wystarczy tylko otworzyć się na nich i wypić z nimi filiżankę
herbaty, a wtedy kiedy przyjdzie burza pomiędzy grzmotami można się
złapać za ręce.
Przy okazji tej książki znowu przypomniałam sobie, że warto
pielęgnować przyjaźnie. W naszym zabieganym świecie jest o to coraz trudniej,
ale dla chcącego nic trudnego, prawda? Macie przyjaźnie, które zrodziły się w
nietypowych okolicznościach? Ja mam dwie. Obie znajomości nie rokowały zbyt
dobrze, a jednak niespodziewanie trwają do dziś.
Ta książka musi być cudowna. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuń