wtorek, 4 października 2016

Bo w życiu nie ma przypadków...

Wierzę w to, że w życiu nie ma przypadków. Wierzę, że spotykamy na swojej drodze osoby, które mają nam pomóc w rozwoju. Wierzę też w to, że nic się nie dzieje bez przyczyny. 
Są pewnie osoby, które wejdą tu ze mną w polemikę. Mogą to zrobić, czemu nie? Mogą mnie zarzucić argumentami, prawdopodobnie niektóre do mnie przemówią i przyznam im rację... ale wiecie co jest najlepsze w wierze? To, że realne argumenty nie mają aż takiego znaczenia, bo wierzyć można mimo to, nadal. I ja sobie wierzę w rzeczy powyższe i w związku z tym wierzę, że nieprzypadkowo jakiś miesiąc temu odkryłam stronę Pracowni Pocztówek - o tu: http://pracowniapocztowek.pl/. Strona tak bardzo mnie urzekła, że postanowiłam napisać do jej właścicielki Marty. Marta była tak miła, że bardzo szybko mi odpisała. I tak zaczęła się nasza wspólna, krótka przygoda, choć kto wie co przyniesie jeszcze los...
W każdym razie, przeglądając stronę Marty natknęłam się na zakładkę Autorzy i okazało się, że podejmuje ona współpracę z różnymi osobami, które mają pomysł na pocztówki. Postanowiłam wysłać jej kilka swoich zdjęć i mocno wierzyłam w to, że któreś jej się spodoba. Nie zawiodłam się. Marta wybrała dwa moje zdjęcia, obrobiła je w programie graficznym, tak aby przyciągały wzrok i postanowiła, że zrobi z nich pocztówki, które będzie można kupić w sklepie. Skakałam z radości niemal pod sufit. Duma rozpiera mnie do tej pory. Wy już dziś możecie zobaczyć efekt naszej współpracy, póki co w wersji elektronicznej, jednak już niedługo dostępny w sklepie...


Ale to jeszcze nie wszystko. Właścicielce Pracowni Pocztówek odważyłam się przedstawić swój pomysł ze stworzeniem cyklu pocztówek motywacyjnych. Ta cudowna, pełna pasji osoba wykazała pełne zaangażowanie w mój pomysł i użyła swoich umiejętności, żeby nadać mu odpowiednią formę. Efekt końcowy zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Czekam tylko na odebranie serii 19 moich autorskich pocztówek w wersji papierowej i pewnie znowu będę oglądać je godzinami, tak jak ich elektroniczny odpowiednik...
Realizacja projektu motywacyjnego oraz umieszczenie moich zdjęć na pocztówkach było spełnieniem jednego z moich małych marzeń. 
Po dwóch tygodniach wymiany maili, wspólnej - osobnej pracy doszłam do wniosku, że wspaniale jest poznawać ludzi z pasją, podejmować spontaniczne współprace, realizować plany tlące się z tyłu naszej głowy i tym samym spełniać swoje marzenia. I nikt mi nie wmówi, że zadziałał tu przypadek, bo ja wierzę w to, że Martę poznałam w odpowiednim momencie. Wtedy, kiedy najbardziej potrzebowałam motywacji i nowego wyzwania. Dziś ponownie odzyskuję wiarę w to, że chcieć to móc i żadne marzenie nie jest nierealne, wystarczy wykonać pierwszy krok i sprawdzić swoje możliwości. Marta i jej Pracownia jest też dla mnie dowodem na to, że z pasji i marzeń można stworzyć swój świat, a nawet zamienić go w biznes...
Tu na blogu chciałam również podziękować właścicielce Pracowni Pocztówek, za okazane mi serce, pomoc i zaangażowanie, a także podzielenie się ze mną kawałkiem swojego pocztówkowego świata. Marto wielki ukłon w Twoją stronę. :)
A Was zapraszam do sklepu Marty, może znajdziecie coś dla siebie. Wyślecie pozdrowienia dawno niewidzianemu znajomemu lub komuś bliskiemu i wydarzy się coś niezwykłego... bo w życiu nie ma przypadków.

1 komentarz:

  1. Dziękuję za tak pozytywny tekst! Współpraca z Tobą, choć pojawiła się dopiero niedawno, jest bardzo ciekawa i też podejrzewam, że na tych projektach się nie skończy ;) Pozdrawiam najcieplej!

    OdpowiedzUsuń